





Ślimak przydrożny; pomrowik plamisty; parę słów o godach wstężyków
Napisany przez czkot,
30 września 2013
·
2 461 wyświetleń
foto cepaea
Dziś przedstawiam dwa kolejne, dość pospolite krajowe gatunki, w których posiadaniu obecnie jestem 
Ślimak przydrożny X.obvia; 9 sztuk znalezionych wczoraj na ścianie supermarketu real przy ul. Kołobrzeskiej. Szukałam tego ślimaczka na znanych mi stanowiskach blisko domu w celu zrobienia zdjęć do opisu, już od jakiegoś czasu. Przypadkowo znalazłam go wczoraj i zgarnęłam 9szt. go pojemniczka 'ratunkowego' przeznaczonego dla znalezionych rannych ślimaków (kliszówka z dziurkami, coś co zawsze noszę w torebce).
Jeszcze nie zdecydowałam, co z nimi zrobię, ale prawdopodobnie wypuszczę w jakieś miejsce z dala od marketów
. Jest to ślimak bardzo łatwy i przyjemny w hodowli, chociaż jak na swoją wielkość- bardzo brudzi.
Co do opisu jeszcze; zarówno w opisie ślimaka przydrożnego, jak i kartuzka nie podałam informacji na temat długości życia tych maleństw, ponieważ informacji na ten temat nie ma dużo i są one sprzeczne, a nie hodowałam obu gatunków na tyle długo, żeby mieć jakąś bazę doświadczeń w tej kwestii. Opublikowane wyniki badań nad cyklem życiowym tych mięczaków mówią zazwyczaj, że jest on roczny lub dwuletni, a także, że dorosłe ślimaki umierają po odbyciu godów. Otóż u mnie ślimaczki te rozmnażały się przez okres około roku (1-1,5) i w tym czasie żaden dorosły nie padł; nie zamierzam jednak niczego w tej kwestii podważać. Być może w hodowli żyją one dłużej ze względu na warunki, nie wiem. Przy dużej wilgotności (wzrost poprzedzony kilkoma dniami przesuszenia) ślimaczki mnożą się zarówno jesienią, jak i zimą czy wiosną
. Zdjęcia:


Ślimaczek o fajnym wzorze

Ułożone wg intensywności wzoru:

Pomrowik plamisty
bardzo pospolity i niewymagający ślimak nagi. Wszystkożerny; znaleźć go można prawie pod każdym kamieniem. W sumie mam 3 szt. dorosłych pomrowików, zebrane wieczorem kiedy wyszły z ogródka na żer i radośnie pełzały pod samymi drzwiami. Trzymam je w pojemniku na żywność 17x17x10cm na 5cm warstwie kwaśnego torfu. W pojemniku jest także mech, którego ID jeszcze się nie zajęłam oraz nieco wyjedzona sepia i kryjówki.
Wczoraj wieczorem obserwowałam gody pary pomrowików, są więc może jakieś szanse na rozmnożenie
Ślimaki adaptują się bardzo łatwo, dużo jedzą (najbardziej smakuje im pokarm dla ryb Tropicala wysokobiałkowy mix z roślinnym). Najmniejszy ze ślimaków pozował mi rano do zdjęć:






Myślę, że wyciąganie takich maluchów, mimo ich ogólnej śmiałości i ruchliwości, musi być dla nich stresujące. Przy większych ślimakach (Arion.sp i pomrowach) wyćwiczenie techniki pozwalającej na wyjęcie/przełożenie ślimaka bez stresowania go (objawiającego się zwinięciem) jest dość łatwe i pozostaje kwestią wprawy/wyczucia
Na koniec kilka słów o reszcie.
Ślimaczki z poprzedniego mojego wpisu zostały na forum przyroda.org oznaczone jako poczwarówki. Bardzo mnie to cieszy, choć chciałabym, żeby ktoś w miarę kompetentny mógł to potwierdzić. Nie znam się na poczwarówkach, podobnie jak na większości krajowych gatunków. Mam w związku z nimi dylemat, czy są to młode osobniki, czy po prostu takie maluchy i czy przeżyją, jeśli je wypuszczę. Fajnie by było, gdyby ktoś moje wątpliwości rozwiał, ponieważ niedługo już będą przymrozki. Tak czy inaczej, ślimaki stopniowo wyłapuję i wynoszę do ogródka.
Update ze zdjęciami jajek wewnątrz wstężyków nie wyszedł, ponieważ ślimaki te siedzą właśnie w pojemniku lęgowym, zwlekałam za długo. Co ciekawe w ziemi zakopały się 3, nie 2 wstężyki- Tofik tradycyjnie musiał wziąć udział w każdych godach. Myślę, że zachowam jaja po nim, ponieważ lęgną się z nich ciekawe młode (np. skalarne).

Ślimak przydrożny X.obvia; 9 sztuk znalezionych wczoraj na ścianie supermarketu real przy ul. Kołobrzeskiej. Szukałam tego ślimaczka na znanych mi stanowiskach blisko domu w celu zrobienia zdjęć do opisu, już od jakiegoś czasu. Przypadkowo znalazłam go wczoraj i zgarnęłam 9szt. go pojemniczka 'ratunkowego' przeznaczonego dla znalezionych rannych ślimaków (kliszówka z dziurkami, coś co zawsze noszę w torebce).
Jeszcze nie zdecydowałam, co z nimi zrobię, ale prawdopodobnie wypuszczę w jakieś miejsce z dala od marketów

Co do opisu jeszcze; zarówno w opisie ślimaka przydrożnego, jak i kartuzka nie podałam informacji na temat długości życia tych maleństw, ponieważ informacji na ten temat nie ma dużo i są one sprzeczne, a nie hodowałam obu gatunków na tyle długo, żeby mieć jakąś bazę doświadczeń w tej kwestii. Opublikowane wyniki badań nad cyklem życiowym tych mięczaków mówią zazwyczaj, że jest on roczny lub dwuletni, a także, że dorosłe ślimaki umierają po odbyciu godów. Otóż u mnie ślimaczki te rozmnażały się przez okres około roku (1-1,5) i w tym czasie żaden dorosły nie padł; nie zamierzam jednak niczego w tej kwestii podważać. Być może w hodowli żyją one dłużej ze względu na warunki, nie wiem. Przy dużej wilgotności (wzrost poprzedzony kilkoma dniami przesuszenia) ślimaczki mnożą się zarówno jesienią, jak i zimą czy wiosną



Ślimaczek o fajnym wzorze


Ułożone wg intensywności wzoru:

Pomrowik plamisty

Wczoraj wieczorem obserwowałam gody pary pomrowików, są więc może jakieś szanse na rozmnożenie

Ślimaki adaptują się bardzo łatwo, dużo jedzą (najbardziej smakuje im pokarm dla ryb Tropicala wysokobiałkowy mix z roślinnym). Najmniejszy ze ślimaków pozował mi rano do zdjęć:




Myślę, że wyciąganie takich maluchów, mimo ich ogólnej śmiałości i ruchliwości, musi być dla nich stresujące. Przy większych ślimakach (Arion.sp i pomrowach) wyćwiczenie techniki pozwalającej na wyjęcie/przełożenie ślimaka bez stresowania go (objawiającego się zwinięciem) jest dość łatwe i pozostaje kwestią wprawy/wyczucia

Na koniec kilka słów o reszcie.
Ślimaczki z poprzedniego mojego wpisu zostały na forum przyroda.org oznaczone jako poczwarówki. Bardzo mnie to cieszy, choć chciałabym, żeby ktoś w miarę kompetentny mógł to potwierdzić. Nie znam się na poczwarówkach, podobnie jak na większości krajowych gatunków. Mam w związku z nimi dylemat, czy są to młode osobniki, czy po prostu takie maluchy i czy przeżyją, jeśli je wypuszczę. Fajnie by było, gdyby ktoś moje wątpliwości rozwiał, ponieważ niedługo już będą przymrozki. Tak czy inaczej, ślimaki stopniowo wyłapuję i wynoszę do ogródka.
Update ze zdjęciami jajek wewnątrz wstężyków nie wyszedł, ponieważ ślimaki te siedzą właśnie w pojemniku lęgowym, zwlekałam za długo. Co ciekawe w ziemi zakopały się 3, nie 2 wstężyki- Tofik tradycyjnie musiał wziąć udział w każdych godach. Myślę, że zachowam jaja po nim, ponieważ lęgną się z nich ciekawe młode (np. skalarne).