Skocz do zawartości

Wesprzyj serwis, wyłącz reklamy  
1 raz na nowej odsłonie? | Problemy z zalogowaniem?






- - - - -

Nikon D700

Napisany przez Dark_Raptor, w Fotografia, Test 21 lutego 2014 · 3 317 wyświetleń

nikon d700 aparat test fotografia fotografowanie korpus body dslr
Określenie „pełna klatka” to dla wielu swego rodzaju magia, dla innych tylko „fetysz”. Dziś bierzemy na warsztat aparat Nikona z matrycą formatu FX. Czy każdy potrzebuje takiego sprzętu?
Nikon D700 miał swoją premierę w 2008 roku. Był pierwszą, budżetową lustrzanką tego producenta, wyposażoną w matrycę o rozmiarach 36x23,9mm (standardowy rozmiar klatki filmowej, tzw. pełnej klatki/full frame to 36x24mm). Do dnia dzisiejszego, pomimo pojawienia się szeregu nowych modeli, uznawany jest za jeden z najlepszych, uniwersalnych aparatów Nikon’a.
Mechanika

D700

Jak praktycznie każdy aparat z segmentu „semi-profi”, jest to solidny, uszczelniony korpus. Jego wnętrze tworzy szkielet zbudowany ze stopów magnezu. Pomimo wielu lat użytkowania i to w bardzo zróżnicowanych warunkach, aparat działa bez najmniejszych problemów. Z kilku miejsc zeszła tylko farba, głównie efekt uderzeń, kilku niegroźnych upadków lub intensywniejszego wycierania.
Aparat posiada wymiary 147 x 123 x 77 mm, jest więc ciut większy od D300, głównie za sprawą większego wizjera. Z akumulatorem waży ponad kilogram, tak więc jest to już solidny kawał „cegły”. Z zamocowanym gripem, dodatkowym akumulatorem, cięższym obiektywem i lampą, potrafi dać w kość podczas dłuższej pracy. Warto to mieć na uwadze.
Układ guzików przypomina najbardziej ten z modelu D300(s) i w zasadzie należałoby przekopiować opis z testu tego aparatu. Przestawienie się bezpośrednio z D200 wymaga jednak oduczenia się kilku nawyków. Wszystkie najważniejsze parametry możemy ustawić z poziomu korpusu, często bez konieczności odrywania oka od wizjera. Tu warto dodać, bardzo dużego i wyraźnego, którego nie ma nawet co porównywać z aparatami DX. Wizjer daje 95% pokrycia kadru i powiększenie 0.72x. Dodatkowym bonusem jest wbudowana dźwignia zasłony wizjera. Pozwala na bezproblemowe fotografowanie w nocy, odcinając światło wpadające z tyłu. W innych aparatach trzeba wizjer zatykać specjalną, łatwo gubiącą się zaślepką. Pamiętając jeszcze, by wcześniej zdjąć muszlę oczną. Sporo zabawy.

Alejka

Z wad „guzikologicznych” na pewno należy uznać umieszczenie trybu Life View na tzw. „grzybku” do ustawiania trybów fotografowania. Jego uruchomienie to cała operacja, wymagająca użycia obu rąk. W D300s jest on dostępny pod przyciskiem na tylnym panelu aparatu. Niby nic ważnego, ale jednak czasem przydaje się w niespodziewanych okolicznościach.
Ekran LCD jest duży (3 cale), o dużej rozdzielczości – 307.000 punktów. Dzięki sporej jasności i kontrastowi, pozwala na dość dobrą pracę nawet przy ostrym świetle.
Migawka szczelinowa, pracuje w standardowym zakresie czasów: 1/8000 do 30s oraz w trybie „bulb”. Standardowa synchronizacja z lampą to maksymalnie 1/250s (jest też tryb synchro z ultrakrótkimi czasami). Producent gwarantuje jej żywotność na 150.000 cykli.

Kaczki

Pomiar światła realizowany jest w 3 trybach – matrycowym, centralnie ważonym i punktowym. Za pomiar odpowiedzialny jest 1005 pikselowy czujnik RGB. W przypadku używania obiektywów serii „G” i „D”, wykorzystywany jest pomiar 3D Color Matrix II.
Autofocus jest szybki i pewny. Podobnie jak w D300(s) do jego działania wykorzystywane jest aż 51 punktów, w tym 15 krzyżowych, rozmieszczonych równomiernie po niemal całym kadrze. Sprawnie możemy przełączać się pomiędzy trybami jego pracy i metodami pomiaru, dzięki dwóm dźwigniom: przy bagnecie obiektywu i na tylnej ściance. W trybie LV AF oparty jest na detekcji kontrastu w dowolnej części kadru.
Dostępne tryby fotografowania to: priorytet przysłony (A), priorytet czasu (S), fleksja programu (P), tryb manualny (M). Dostosowaniu podlegają też ustawienia wbudowanej lampy błyskowej. Ta ostatnia jest dość słaba (liczba przewodnia 12). D700 obsługuje CLS (Creative Lighting System). Pozwala on lampie wbudowanej sterować lampami zewnętrznymi, bez konieczności instalowania dodatkowego sterownika (SU-800) lub kolejnej lampy na samym aparacie. Doskonała sprawa, jeśli wykorzystujemy więcej niż jedno źródła oświetlenia. Aparat jest kompatybilny z większością systemowych lamp, mocowanych na gorącej stopce.

Ephebopus cyanognathus

Szybkostrzelność aparatu to maksymalnie 5 kl./s. Dokładając lepsze źródło zasilania (grip MB-D10 z akumulatorami AA lub opcjonalnym koszykiem na EN-EL4a) zwiększa się do 8 klatek na sekundę. Warto jednak zaznaczyć, że dużą szybkostrzelność osiąga zarówno w JPG i RAW’ach (12 i 14 bitowych). D300(s) w przypadku 14bit, zwalniał do 3 klatek na sekundę.
Pobór mocy jest podobny jak w D300(s), na pojedynczym akumulatorze można zrobić kilkaset (nawet ponad 1000) zdjęć.
D700 nie daje nam możliwości filmowania. Z jednej strony, to w końcu aparat, ale z drugiej strony, czasami ta opcja się przydaje. Pewnym obejściem jest możliwość zrzucania podglądu Life View bezpośrednio na komputer i zapisywania go w formacie AVI (np. darmowym programem NkVid). Rozwiązanie to ma jednak kilka poważnych wad:
-nie pozwala na zapisywanie dźwięku (trzeba nagrywać odrębnym urządzeniem)
-obraz jest w małej rozdzielczości
-obraz jest zaszumiony, pojawiają się zniekształcenia (falowanie, banding itp.)
Trzeba jednak wspomnieć, że jest to tylko prowizoryczne obejście braku możliwości filmowania w tym modelu.
Obsługiwane są karty CF typu I.

Krokodyl

Korpus współpracuje bezproblemowo praktycznie ze wszystkimi obiektywami serii „G” oraz serii „D” przeznaczonymi pod pełną klatkę. W przypadku szkieł bez procesora, w tym wszelkich manualnych, realizowany jest automatyczny pomiar światła i potwierdzenie ostrości (do przysłony f5.6). Pozwala to na praktycznie bezproblemową pracę, z niemal każdym obiektywem, który da się do aparatu podpiąć przez bagnet. Tradycyjnie problemem są szkła M42 i wielu systemów, które z Nikon’ami nie ostrzą w nieskończoność. Ogranicza to ich zastosowanie do makro lub portretu. Część szkieł da się odpowiednio wyjustować, części wymienić bagnet, ale nie we wszystkich. Bezproblemowo Nikon ostrzy z obiektywami Pentacon-Six, Kiev i innymi średnio i wielkoformatowymi. Można próbować używać specjalnej przejściówki z soczewką korekcyjną, ale najczęściej pogarsza ona parametry szkła (ostrość, kontrast) przy maksymalnych otworach przysłony. Można pracować też ze szkłami DX , ale tylko w dwóch trybach: na FF (co oznacza przeważnie ogromną winietę) lub DX (aparat wycina środek kadru w wielkości odpowiadającej matrycy APS-C). Niestety oznacza to obrazek o rozdzielczości 5 mpx. Przeważnie to stanowczo za mało, jeśli wykorzystujemy aparat do celów komercyjnych. Niektórzy, jeśli muszą, pracują w trybie FF i później ręcznie przycinają zdjęcia. Można tak zyskać dodatkowe 1-2 mpx.
Aparat posiada złącza USB, HDMI, wideo (PAL/NTSC) w bocznym panelu oraz gniazda synchro i 10 pinowe do wężyka spustowego na froncie. Zabezpieczone są gumowymi zaślepkami, które przy częstym zdejmowaniu, mają tendencję do luzowania się.

Montserrat

Jak większość profesjonalnych i półprofesjonalnych Nikon’ów, aparat cierpi na tradycyjny problem odłażących gum. Pod wpływem potu i wilgoci, mają one tendencję do puchnięcia. W pewnym momencie puszcza klej pod nimi, a gumy odskakują. Nie daje się ich później wepchnąć z powrotem, a naprawa jest dość droga. Warto mieć to na uwadze i przy pojawieniu się problemu, zaopatrzyć się w tanie zamienniki na zagranicznym serwisie aukcyjnym (do własnoręcznego podklejenia).
Obraz
W aparacie znajduje się 12,1 megapikselowy przetwornik CMOS o rozmiarach 36x23,9 mm. Relatywnie mała liczba pikseli na fizycznie dużej matrycy sprawiają, że aparat charakteryzuje się bardzo niskim poziomem szumów przy wysokich czułościach.
Obsługiwany zakres ISO to 200-6400 z możliwością programowego zejścia do ISO 100 i podbicia do ISO 25600. Bezpieczny zakres, z całkowicie akceptowalnym poziomem szumów, to maksymalnie ISO 4000.
Obraz generowany przez matrycę może być zapisywany w 14 i 12 bitowych RAW’ach (kompresowanych stratnie i bezstratnie)oraz kilku rozmiarach i kompresjach JPG’ów.

Valencia


Poranek

Użytkowanie
Zakup tego aparatu można uznać za swego rodzaju krok milowy. Pełna klatka spowodowała, że wiele obiektywów zyskało zupełnie nowy wymiar. Przede wszystkim mniejsza głębia ostrości (w stosunku do DX) oznacza inną plastykę obrazu. Docenią to zwłaszcza osoby fotografujące portrety, gdzie ważne są również obszary nieostre. Aparat zachowuje się rewelacyjnie na wysokich czułościach. Pilnując poprawności naświetlania kadru, można spokojnie podbijać ISO do 4000 i więcej. Rozpiętość tonalna matrycy jest na wysokim poziomie i w postprocesingu można sporo wyciągnąć zarówno z cieni jak i ze świateł. Tak więc matryca, pomimo wieku, to ciągle mocna strona tego modelu.

Creobroter gemmatus

Przy FX szerokie kąty, stają się wreszcie naprawdę szerokie. Niestety, UWA (ultra wide lenses) są dla formatu FF dość drogie. Z drugiej strony „skracają” się nam dłuższe ogniskowe. Kąt widzenia obiektywu 300 mm to znów 300 mm, a nie 450 mm jak w przypadku DX. Fotografowie przyrody muszą więc zainwestować w dłuższe szkła, telekonwertery… a to już spore koszty.
Solidna budowa powoduje, że aparat nadaje się do pracy zarówno w studio jak i w terenie. Przez blisko 4 lata używaliśmy go w niemal każdych możliwych warunkach: w śniegu i lodzie, w piachu, wulkanicznym popiele, wilgotnej dżungli, w intensywnym deszczu. Aparat nigdy nas nie zawiódł i wciąż pracuje bez najmniejszych problemów.

Śnieżniki

Jeśli wymienić jakieś wady. To tradycyjnie gumy i gumowe zaślepki na gniazdach. Włączanie trybu LV bywa uciążliwe. Z pewnością przydałaby się lepsza praca automatycznego balansu bieli, który nie daje powtarzalnych rezultatów w dość podobnych warunkach.
Podsumowanie
Czy magia pełnej klatki to coś potrzebnego każdemu fotografowi? Czy kupując FF pozwoli na przeskoczenie na „wyższy poziom”? Na to pytanie nie ma prostej odpowiedzi, choć w większości zastosowań można powiedzieć - nie. W wielu zastosowaniach, mniejsze matryce będą faworyzowane. Są tańsze, dają większą głębię ostrości, pozwalają na lepsze wykorzystanie długich zoomów. W pewnych dziedzinach nie da się jednak pewnych rzeczy obejść. Do portretu (rozmycie tła i płytka GO) oraz architektury (szerokie kąty) pełna klatka nadaje się zdecydowanie lepiej.

Trachycephalus resinifictrix

W ostatnim czasie Nikon wypuścił na rynek kilka nowych modeli segmentu FF. D800/D800E, D600 i D610. Ciężko porównywać te korpusy, bo przeznaczone są do ciut innych zastosowań. Te pierwsze, to wyższa półka, ogromne 36 mpx matryce. Oznacza to jednocześnie kłopoty z obróbką (potrzebny jest solidny komputer), przechowywaniem zdjęć (wielkość plików) i nieostrością związaną z łatwiejszym poruszeniem zdjęcia (trzeba znacząco skracać czas ekspozycji). Te drugie to „kastraty”, mocno okrojone, ale ciągle z kapitalną matrycą. Każdy z nowych modeli nie ustrzegł się sporych problemów technicznych. Popularna teoria spiskowa mówi (nie bez dużego ziarna prawdy), że szybka premiera D610 była związana z wpadką konstrukcyjną w D600, a dokładnie intensywnie brudzącą się matrycą. Wielu fotografów, w obawie przed takimi „niespodziankami” nadal wolało inwestować w stary, ale pewny D700.

Gingko biloba

„Siedemseta” to aparat uniwersalny. Ciągle przyzwoita matryca, sensowna szybkość pracy, pliki normalnej wielkości, niemal brak wad, powodują, że można go z pewnością polecić każdemu. Jego wysoka cena powoduje jednak, że raczej powinni zainteresować się nim ci, którzy zarabiają na fotografii. Zwłaszcza, że nie bez znaczenia są też koszty samych obiektywów. W przypadku szkieł pełnoklatkowych, bywają zdecydowanie wyższe niż dla DX. Fotoamator, dla którego różnice DX i FF to mało znaczące niuanse, powinien zainwestować w coś innego, choćby D7000/D7100.

Flash - Thunder






W sumie D7000 to już nowsza generacja matryc. Prawdę powiedziawszy, to D7000/D7100 jest chyba najlepszym wyborem dla amatora z ambicjami. Z podobnym obrazowaniem, ale już za znacznie wyższą cenę i z koniecznością przesiadki na inne obiektywy (też wcale nie tanie) to już tylko D600/D610, D800(E).

Miałem okazję "pobawić się" D700 przez jeden dzień w ostatnie wakacje. Nie miałem zbyt dużego porównania, bo tak dłużej to pstrykałem D7000 i moim wysłużonym D80, ale faktycznie dobry sprzęt. Nawet na wysokich ISO szumy były nieznaczne, a to daje jednak duże ułatwienie przy słabym świetle. Obiektyw dostałem do niego jakiś standardowy nikkor, ale było to dawno i nie sprecyzuje. Muszę pomyśleć powoli o wymianie body na coś bardziej współczesnego;)

Przeszukaj mój blog

użytkownicy przeglądający

0 zarejestrowanych terrarystów, 1 gości, 0 anonimowych terrarystów

Ostatni odwiedzający






© 2001-2025 terrarium.pl. Serwis wykorzystuje pliki cookies, które są wykorzystywane do emisji spersonalizowanych reklam. Więcej. Korzystając akceptujesz Regulamin.